Kołodziejstwo rozwijało się na ziemiach polskich od wczesnego średniowiecza, aż do XX wieku, kiedy na skutek rozwoju technicznego zawód ten zaczął zanikać.
Dojechać do sąsiedniej wsi, lub na niedzielną mszę, zwieźć i sprzedać plony… jak wyglądałyby te wszystkie aktywności bez kołodzieja? Kołodziej zajmował się wyrobem wozów, części do wozów, a zwłaszcza kół. Rzemiosło to uprawiane było od starożytności, a na ziemiach polskich rozwijało się od wczesnego średniowiecza na wsi i w grodach, później w miastach. Był to zawód przechodzący z ojca na syna. Jego rozkwit nastąpił w XV-XVIII wieku w związku z rozwojem handlu. Zaczęły tworzyć się cechy, najpierw w dużych miastach, skupiające kołodziejów lub kołodziejów razem ze stelmachami.
Przez wieki kołodziejstwo przeszło wraz ze swoimi wyrobami wiele zmian. Pierwotne pełne koła przekształcono w szprychowe, najpierw o obodzie giętkiej z jednego kawałka drewna, później składającej się z kilku oddzielnych elementów. Również przekształceniom podlegał wóz, od prymitywnych konstrukcji, do bardziej nowoczesnych. W II połowie XIX wieku wraz z upowszechnieniem się żelaza zamiast drewnianych osi wprowadzono żelazne, a koła zaczęto okuwać. Niestety wraz z postępem technicznym w XX wieku zawód ten zaczął zanikać. Choć jeszcze w 1937 roku były w Polsce 7892 warsztaty kołodziejskie.
Warsztatem kołodzieja była kołodziejnia lub stelmacharnia, w której znajdowały się liczne, niezbędne zestawy narzędzi oraz urządzeń. Podstawowe wyposażenie warsztatu stanowiły:
• ławy kołodziejskie służące do nawiercania kół,
• tzw. koziołki kołodziejskie – urządzenia ułatwiające naprawę kół i piast poprzez możliwość umocowania w nich wymagających naprawy elementów,
• drobniejsze narzędzia, m.in. topory, piły, heble, dłuta, świdry, cyrkle,
• nożne imadło, zwane kobylicą, którego używano do wstępnej obróbki drewna na szprychy,
• tokarka do wytyczania piast,
• strugnica (stół stolarski) i kozły do cięcia drewna.
Najtrudniejszą i najbardziej skomplikowaną technicznie częścią pracy kołodzieja była produkcja kół. Koła miały różne rozmiary, a ich wielkość uzależniona była od rodzaju wozu, do jakiego były stosowane – wozy robocze, paradne, wozy do specjalnych celów zawodowych, na przykład maziarskie. Koła tylne najczęściej były większe od przednich.
Kołodzieje zajmowali się również produkcją podwozi, a nierzadko całych wozów. Elementy drewniane wozu przygotowywał sam kołodziej, natomiast ich łączeniem zajmował się współpracujący z nim kowal. Okuwał on poszczególne elementy wozu i kół, wzmacniając w ten sposób konstrukcję. Wozy jeżdżące po polskich drogach były czterokołowe, składały się z części przedniej i tylnej, zwanej „zadem”.
Praca kołodzieja kończyła się na wykonaniu podwozia, natomiast nadwozie w formie drabin wykonywali stolarze lub rolnicy we własnym zakresie. Nadwozia były różne. Do wyjazdów odświętnych czy na jarmarki używano drabin, w których szczeble były wykonane z giętych desek osadzonych w podłużnych drągach. Drabiny wyściełane były wiklinowymi półkoszkami przednim i tylnym, a na środku mocowano siedzenie, które najpierw stanowił worek z sieczką, a później ława z desek pokryta siennikiem.
Wyroby kołodziejskie wymagały odpowiednio dobranego surowca. Bardzo dobre pod tym względem były drzewa liściaste, takie jak: dąb, akacja, jesion, wiąz, brzoza czy buczyna, które odznaczały się odpowiednią twardością i trwałością. Zakupione zimą drewno było wyprawiane, przygotowywane do sezonowania i sortowane według jego przydatności w produkcji. W zależności od gatunku sezonowało się je 3-4 lata. Gdy wyschło kołodziej przygotowywał seryjnie części składowe, a później z nich składał w zaplanowane formy. Przykładowo piasty toczono z drewna brzozowego, dębowego lub jesionowego. Szprychy były wyłącznie dębowe. Obwód koła tworzyło sześć dzwon, wykonanych z dębu. Osie kół były wykonane z żelaza.
Wóz konny, wykonywany tradycyjne przez wiejskiego kołodzieja, dopiero w XX wieku zaczął być wypierany przez bardziej nowoczesne środki transportu. Na terenie Wielkopolski okres rozwoju kołodziejstwa datuje się do drugiej wojny światowej. W innych regionach kraju, np. na Lubelszczyźnie, jeszcze do lat 70-tych XX wieku w większych osadach działało po kilka warsztatów. Obecnie już prawie nieosiągalne są narzędzia kołodziejskie obrazujące wykonywane kolejno etapy pracy rzemieślnika. Badania historyków potwierdzają fakt, że w II połowie XX wieku prowadzone przez wiele pokoleń warsztaty kołodziejskie, przeobraziły się w warsztaty stolarskie, zachowując jednocześnie narzędzia pracy kołodzieja.
Efekty pracy kołodzieja w postaci kół do narzędzi rolniczych, głównie pługów, a przede wszystkim w postaci kolekcji wozów konnych zróżnicowanych konstrukcyjnie i pod kątem funkcji, jak również wytwarzane przez kołodzieja sanie można zobaczyć m.in. w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie i stanowią osobne działy w zainteresowaniach Muzeum.
Warto dodać, że w ostatnich latach kołodziejstwo podobnie jak i inne ginące zawody przeżywa niewielki renesans. W przypadku kołodziejstwa przyczyn należy doszukiwać się w rosnącym zainteresowaniu tradycyjnymi środkami transportu wiejskiego. Głównie dlatego ten cenny, ale i trudny zawód uprawiany jest obecnie w okolicach Gostynia przez kołodziejskie rody Stróżyńskich i Andrzejewskich z Daleszyna.
Tekst: Joanna Radziewicz
Fot. polona.pl
Fot. https://pixabay.com/fr/photos/cal%c3%a8che-vieille-entra%c3%aeneur-wagon-905715/
Fot. https://pixabay.com/pl/photos/w%c3%b3zki-ze-s%c5%82om%c4%85-w%c3%b3zek-ze-s%c5%82om%c4%85-563005/
Źródła:
1. E. Kijak, Ginące zawody – kołodziejstwo, [w:] „Rada: Rolnictwo, Aktualności, Doradztwo, Analizy”, 2015 nr 2
2. Kultura ludowa Wielkopolski, t. 1, pod red. Józefa Burszty, Poznań 1960
3. Z.A. Skuza, Ginące zawody w Polsce, z serii: Ocalić od Zapomnienia, Warszawa 2006
4. H. Wawruch, Zanikające zawody na wsi, [w:] „Rocznik Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie”, 2007 t. 24
5. www.szlakginacychzawodow.com.pl