I dziś, to nie rzemieślnicy, a klienci mogą wpadać w szewską pasję, szukając kogoś, kto naprawi im obuwie.
Jak twierdzą historycy, buty są jednym z najstarszych wynalazków ludzkości. Ludzie pierwotni, mieszkając w jaskiniach i musząc się zmagać z chodzeniem po niewygodnym podłożu a także, aby chronić się przed zimnem, byli zmuszeni wymyślić coś, co ułatwi im życie. O butach była mowa w dokumentach pochodzących ze starożytnego Egiptu, Grecji czy Chin, pojawiają się również w Biblii. Jedne z najstarszych znalezionych przez archeologów butów pochodzą z ok. 3300 r. p.n.e. Obuwie to odnaleziono w Alpach i jest to podeszwa z niedźwiedziej skóry z siatką ze sznurka, które w razie potrzeby, aby zapewnić ciepło wypełniano słomą.
Wiedząc jak ważna dla funkcjonowania ludzi była ochrona stóp, trudno się dziwić, że rzemiosło zajmujące się wytwarzaniem obuwia, od czasów średniowiecza było jednym z najpopularniejszych i najbardziej potrzebnych. Stosowane wówczas podeszwy szybko się zużywały stąd popyt na wyroby szewskie był duży i w społeczeństwie było miejsce dla wielu szewców. Podstawowym surowcem, z jakiego wytwarzali swoje produkty były skóry –świńskie, kozie, cielęce czy wołowe.
Rzemieślnicy różnili się między sobą ze względu na używane materiały oraz na grupę społeczną, dla której szyli obuwie. Część z nich skupiała się na zwykłych, tanich wytworach, ale byli także szewcy obsługujący głównie dwory i innych zamożnych mieszkańców. Od gatunków wyprawionych i barwionych skór, z których szyli nazywano ich kurdybankami lub safianikami. Różnice istniały także w modzie i technice, według której tworzyli – byli więc mistrzowie włoscy, niemieccy czy polscy. W miastach większość szewców zrzeszona była w cechach. Niektórzy nie tylko szyli buty, ale także sami garbowali skóry. Tych, którzy do cechów nie należeli nazywano partaczami. Bywali także rzemieślnicy, którzy nie wytwarzali butów, a jedynie je naprawiali.
Na wsiach pracownie szewskie znajdowały się przeważnie w oddzielnych izbach, ale czasem zajmowały też część kuchni. Najważniejszymi meblami były niski stół z szufladami na narzędzia i podniesionymi brzegami oraz stołek. Istotna była także lampa, która nie tylko oświetlała pomieszczenie, ale również podgrzewała tzw. bambus czyli kowadełko do polerowania podeszwy czy obcasów. Podstawowymi sprzętami używanymi przy pracy były: szydła, szpilki, krzywe igły, dratwy i młotki. Oczywiście żaden szewc nie mógł się obejść bez „kopyt” służących do formowania butów.
Pomimo, że wytwarzali tak ważne dla każdego produkty, status społeczny i finansowy szewców nigdy nie był wysoki. Niektórym z nich ciężko było się utrzymać. Łatwiej mieli ci, którzy sami garbowali skóry. Jednak mimo trudnej sytuacji, ich życie z pewnością było łatwiejsze niż to, jakie wiedli chłopi, więc chętnych do zawodu nie brakowało. Szewcami zostawali oczywiście wyłącznie mężczyźni i często zajęcie i pracownia przechodziło z ojców na synów. O niewielkim poważaniu jakim się cieszyli szewcy, świadczyć może choćby znane do dziś powiedzenie „szewska pasja”. Nie oznaczało ono zaangażowania w pracę, ale po prostu łatwe wpadanie z złość. Szewcom przypisywano także nieodpowiedzialność i pijaństwo, stąd określenie na pierwszy dzień tygodnia po weekendzie – „szewski poniedziałek”. Dla równowagi warto przytoczyć przysłowie „szewc bez butów chodzi”, mówiące o osobach, które dbają głównie o innych zaniedbując samych siebie.
W połowie XIX wieku, tak w przypadku szewstwa jak i innych zawodów zaczęła się szybko postępująca mechanizacja. Od tamtej pory liczba szewców stopniowo się zmniejszała i dziś jest to naprawdę rzadki zawód. Pozostaje prosić o wstawiennictwo św. Błażeja, jednego z szewskich patronów, aby ci rzemieślnicy całkiem nie wyginęli.
Tekst: Magdalena Trzaska
Fot. https://pixabay.com/pl/photos/r%c4%99kodzie%c5%82o-szewc-but-muzeum-4599405/
Źródła:
www.wszystkoobutach.pl
http://muzeum.koszalin.pl/
www.historia.org.pl